Firefly jako serial stoi na wysokim poziomie, były w nim również słabsze odcinki (odcinek z domem publicznym), ale przeważały odcinki dobrze zrealizowane, z polotem, bez przesady i 'przymusowej' akcji typu mordownia. W szczególności intrygujące były kreacje wielu postaci, od kapitana po 'pasterza'. Bardzo klimatycznie był ukazany sam statek i to jak życie załogi się wokół niego skupiało.
Natomiast Serenity wręcz ocieka przesadą, brakiem polotu, typową strzelaniną o mało ciekawej historii, za to z dużą ilością sztucznej bohaterszczyzny, płytkich 'holiłódzkich' dialogów, słabo zarysowanych postaci ledwo nawiązujących do kreacji z firefly. Rozmach dodaje karykaturalności tej produkcji.
Serenity dostaje jedynie chyba z sentymentu 6/10, zasługuje na 5, może 5,5.
Firefly dostało ode mnie 8, ale gdyby była możliwość to dałbym 7,5.